czwartek, 25 lutego 2010

No w końcu - WIANKI !

Tytułowi bohaterzy wkraczają do akcji! Na razie dwa. Obydwa uważam jeszcze za nieukończone. Powstały bardzo szybko, wręcz ekspresowo. "Międzyczas", w którym je wykonywałam był rzeczywiście definicyjnym międzyczasem - krótkim, przewijającym się pomiędzy znacznie ważniejszymi sprawami. Skąd inspiracja, żeby spróbować coś nowego...?Polecam fantastyczną instrukcję w House of Art.



Wiosenno-wielkanocny wianek z koszuli za 2 zł.



...i niewielki detal.


Brudny róż w roli głównej - długo dojrzewałam do tego koloru, ale od dłuższego czasu mnie intryguje i inspiruje.


... jedna z trzech róż. Wokół będą drobne, szklane koraliki. Ale, żeby ozdobić nimi wianek tak jak planuję "międzyczas" musi się jednak po pierwsze znaleźć, a po drugie rozciągnąć...


Coś czuję, że wianków powstanie więcej. . . Nie będę przed tym bronić:)

3 komentarze:

  1. Ten różowy mi się podoba :) a filc podziwiam u innych, strasznie mi się podoba biżuteria zrobiona z filcowych kuleczek :) noż marzę o takiej :))) a z Norwegią i moje życie jest związane...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaraziłam się wiankami a tak się przed nimi broniłam.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Aszka, nie broń się - wianki są silniejsze. A dla mnie najważniejsze jest to, że one nie są czasochłonne. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń