czwartek, 28 stycznia 2010

Tak więc...ZACZYNAM!


Kilka lat temu w uroczej norweskiej miejscowości Otta weszłam do sklepiku z filcowymi cudami. To była natychmiastowa fascynacja. Zeszłoroczny luty przyniósł kilkudniowe L-4 i pomysł, żeby samej spróbować coś zrobić z przemiłej czesanki. Wpisałam w wyszukiwarkę "filcowanie"..... i otwarł się przede mną świat hendmejdowo - kraftowych blogów. Znalazłam się w świecie, który stał się dla mnie niewyczerpaną krainą inspiracji, zachwytów, cudownych ciepłych domów i absolutnie niesamowitych kobiet, które tworzą cuda!!!

Owocem pierwszego spotkania z blogami były filcowe kule, które dopiero niedawno stały się świątecznymi bombkami dla przyjaciół. Nie miałam w planach założenie własnego bloga, ale wiecie jak to jest z planami....



Chciałabym czasem opowiedzieć tu niewielką opowiastkę o jakiejś wspaniałej rzeczy, jaką znalazłam na targu staroci, w antykwariacie, albo po prostu w tak zwanym "szmateksie". Albo o rzeczach, które pojawiły się u mnie w innych czasem mało racjonalnych okolicznościach. Chciałabym tu czasem pokazać rzeczy, które robię. Często są to prezenty, więc znikają z mojego domu szybciej niż je produkuję. Chciałabym pokazać tu miejsca, które inspirują i koją, które zachwycają i bawią. I co jeszcze chciałabym tu pokazać....myślę że czas pokaże.

I jeszcze jedno - skąd te CUDAKI i WIANKI? Moja ukochana ciocia o różnych wyjątkowych rzeczach, którymi się otaczała mówiła "cuda-wianki". Rzeczy, które będę Wam chciała pokazać to bardziej cudaki niż cuda. A wianki....no cóż, mam jakąś taką słabość do wianków, więc dlaczego nie mogą znaleźć się na tytułowej stronie...?



Spełniam właśnie jedno ze swoich marzeń! Zapraszam Was do zaglądania do mojego bloga o małych przyjemnościach i pięknych rzeczach!