wtorek, 9 lutego 2010

Dziś znacznie lżej

Po wczorajszym ciężko-przemyśleniowym poście pora na coś lekkiego i w końcu hendmejdowego. Bez zbędnego gadania - pudełko na biżuterię dostało nowe szaty. Tak wyglądało przez ostatnie trzy lata:



Jak widać stało w otoczeniu innych zacnych i uroczych pudełek i szkatułek (czy ja już pisałam, że lubię różne rzeczy i w ogóle z tym nie walczę....).Duże drewniane i płytkie brązowe są od cudnej Beatki - na wieku drewnianego są narysowane lawendowe pola....ach....no i przede wszystkim mieści ono wszystkie moje korale, bransoletki i inne niezbędne do życia dodatki:) Cudnie skandynawskie szare pudełko jest od Jagody i jej mamy. Ta jego surowość mnie urzeka. No i jak w takim towarzystwie czarno-skóro-podobna kostka ma przebywać....? Tym bardziej, że nasza sypialnia jest dość ciemna (ściany są koloru dobrego budyniu czekoladowego) i szukam wszystkiego co można rozjaśnić. W sumie najlepiej byłoby wytapetować, albo przemalować sypialnię, ale jakoś chyba nie mam sumienia zabierać mężowi nauczycielowi ferii zimowych....

Podsumowując pudełko teraz wygląda tak - nie jest idealne, ale jestem zadowolona:





Niezastąpiona w oklejaniu pudełek i zeszytów materiałowa ceratka (chyba jakoś impregnowana) z Jyska.

A na koniec mała przyjemność, którą sobie wczoraj sprawiłam (pierwotnie miała być na prezent, ale coś mi się zdaje, że rozstanie będzie odkładane)


Filiżanka ze spodeczkiem śląskiej wytwórni Giesche.

Jest wykonana z bardzo delikatnej porcelany i ma po prostu urzekający kształt.

Dobrego dnia! Lepszego niż wczoraj, gorszego niż jutro!

1 komentarz:

  1. Witam, dziękuję za odwiedziny i wpraszam się z rewizytą. widzę ze na jednym wózku jedziemy, obie tworzymy, obie mamy bloga -od niedawna, dlatego bede kibicowac i wspierać twą artystyczną dusze.
    pudełko piękne.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń