wtorek, 9 marca 2010

Niedzielno-norweskie zdobycze

Same zdobycze lub niespodzianki. Żadnych hendmejdowo-kraftowych tworów.... :( Brakuje mi czasu na radosną i relaksującą twórczość, ale za to relaksujemy się ostatnio na krótkich wyjazdach, odwiedzinach, spotkaniach, koncertach i tym-podobnych.

Zaczynam od zdobyczy z porankowo-niedzielnego targu staroci w Mikołowie:


Na początku pojawił się ON....cudnie wiejski, nieskazitelnie biały, słowo uroczy pasuje idealnie. Mniejszy od stalowego poprzednika, ale nie ukrywajmy - dominuje swym urokiem w też białej kuchni.

Na tym samym stoisku zakupiony został kosz...


Wysłużona, ale solidna polska wiklina. Zapach i dźwięk, który wydaje nie można porównać z żadnymi bambusowo-liściastymi plecionymi koszami, które można teraz spotkać w dużych sklepach z wyposażeniem wnętrz.

Po targu staroci zawitaliśmy na śniadanie do miłych gości (zapach pieczonych francuskich ciastek z jabłkami rozchodzący się na klatce schodowej....ach....). A tam zostałam obdarowana towarzyszką dla czajnika:


Kanka-bańka:) Mimo czystej bieli poczułam nieśmiało wiosnę:)

Pierwsze spotkanie z mikołowskim targiem staroci uważam za niezwykle udane. I jeszcze - skoro o bieli i zdobyczach - to wspomnę jeszcze o skandynawskiej niespodziance, która przyjechała z Natką i Arkiem prosto z Norwegii:


Filcowa szarotka - broszka znaleziona na ulicy - wtajemniczeni wiedzą, że takie pamiątki są z Norwegii najfajniejsze i najcenniejsze - to taka nasza świecka tradycja, że za każdym razem przywozimy coś znalezionego.

Na koniec z okazji Dnia Po Dniu Kobiet zapraszam do spotkania z muzyką (kolejnej po Reginie) niezwykłej kobiety - Mademoiselle Karen. Miałam przyjemność być dwa tygodnie temu na jej kameralnym koncercie - niezwykłe! Brak słów, więc kończę. Poszukajcie i posłuchajcie!



2 komentarze:

  1. Podziwiam cały twój blog, wszystkie twoje piękne prace, ikony są wprost niesamowite! A targu staroci oczywiście zazdraszczam, świetne zdobycze, taki czajnik i bańka to marzenie :)))
    Pozdrawiam bardzo słonecznie i wiosennie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No nic, ślinotok mam na Twoje zdobycze :))) choć kankę białą już mam ;)
    Fajna filcowa ozdoba zdobyta w NO :)))
    Mój małżonek ostatnim razem przywiózł mi znalezionego maleńkiego misia robionego na szydełku (?) komuś chyba odpadł od torebki ;)
    Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń