wtorek, 16 marca 2010

Dość narzekania!



Dość narzekania, rozwodzenia się nad śniegiem (a częściej teraz błotem) na dworze! Takie zwykłe nasze narodowe marudzenie na pogodę-nie-pogodę wnosi chmury do naszych domów i mieszkań. Też żle mi się dojeżdża do pracy - dziś kolejne spóźnienie - mimo, że wyszłam godzinę wcześniej, a autobus zazwyczaj jedzie niecałe półgodziny. Też chciałabym już nie zastanawiać się czy przemokły mi buty, czy po prostu tak mi zimno w stopy. Ale nic z tym nie zrobimy, a marudzenie przenosi się z przystanków autobusowych, klatek schodowych, blogów, stron internetowych, gazet, radia do mojego mieszkania, do naszego życia. KONIEC! nic nie zrobimy! mój domowy geograf zawsze sceptycznie patrzy na długofalowe prognozy pogody (polecam ten serwis! - prognoza na 48h i 84h - nie przestraszcie sie wykresów :), więc zwyczajnie i po prostu zamiast biadolić i sprowadzać jeszcze nieprzyjemną aurę do domów trzeba wprowadzić wiosnę na parapety, ustawić ją na komodach, w wazonach. Kwiaty w domu robią niesamowity klimat, ale kolory także! Z zajęć malarstwa na studiach wyniosłam zdanie: ROZJAŚNIA SIĘ KOLOREM, NIE BIELĄ! Uwielbiam biel w pomieszczeniach - skandynawska surowość jest dla mnie niesamowita, bo te białe wnętrza zawsze wydają mi się ciepłe i przytulne, ale dziś jest czas na KOLOR! narzuty, zasłony, obrusy, wazony!



Teraz wyjdę na hipokrytkę - ja jeszcze nie wprowadziłam zmian w naszym mieszkaniu - paskudny brak czasu i praca nad kolejną ikoną robi swoje. Ale kolorowe kwiaty doniczkowe pojawiły się w Dzień Kobiet i skutecznie działają wiosennie. Przyjdzie sobota - kolor pójdzie w ruch! A póki co zeszłoroczne kwiatki okołomarcowo-kwietniowe. Na polepszenie nastroju!





Słonecznych dni! W domu, w sercu i na śniegu:)


4 komentarze:

  1. Prawda! Obowiązkowe forsycje wykoszone przez miejskich ogrodników tkwią już na naszym stole.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, dość narzekania;) Zresztą wiosna się zbliża! U mnie wszystkie fiołki zakwitły na parapecie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. :))) ja jakoś nie narzekam na pogodę, jest śnieg - trudno, nie ma go - tym lepiej ;) marudzenie jest denerwujące i dołujące, po co to? dobrze, że kataklizmów nie ma :)

    U mnie na malarstwie to jeden psor nawet nam zabraniała używać bieli... tylko jak martwa miała w sobie dużo białych rzeczy, zaczynało się psioczenie na psora... :P

    A ja sobie dziś fundnęłam hiacynta, niech kwitnie i niech mi pachnie! a wiosna i tak sie zbliża :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie zakwitł grudzień, już tydzień temu (nie szkodzi, że dopiero w marcu) cieszy oko pięknym amarantem w te szare dni :)

    Wstyd się przyznać ale w natłoku pracy zapomniałam, że już mogłoby być kolorowo i nie pomyślałam o kwiatach w wazonie.
    Dobrze, że moje rośliny dbają o mnie :D

    Pozdrawiam słonecznie

    OdpowiedzUsuń