wtorek, 2 marca 2010

Drewniane różności

Jak wiadomo wszem i wobec hendmejdowe rzeczy bardzo często stają się prezentami. Zawsze uważałam, że robione własnoręcznie upominki są dla obdarowywanego czymś więcej niż rzeczą. Mają to tak zwane "drugie dno". Jedyna przeszkodą w obdarowywaniu wszystkich bliskich takimi prezentami jest po prostu czasem brak czasu. U mnie np. krytyczny jest wrzesień- odkąd zmieniłam stan cywilny i moja rodzina powiększyła się kilkukrotnie musiałabym zacząć w połowie lipca radosna twórczość, żeby we wrześniu mieć upominki na kilkanaście urodzin, które wtedy świętujemy.

Ale dość prostym pomysłem jest wykorzystanie drewnianych baz do zrobienia np. zabawek, pudełek, skarbonek. Nie odkryłam żadnej Ameryki, ale lubię czasem nawet samej sobie przypomnieć o tych najbardziej oczywistych pomysłach, kiedy w popłochu patrzę na kalendarz....



Jeden z moich ulubionych motywów - latarnia morska. Tutaj oklejona starymi, potarganymi listami i pomalowana zwykłymi akrylami. Funkcja: cieszenie oka. Latarnia jeszcze mieszka na naszej półce...



Żabki, klamerki - zwał jak zwał. Funkcja: ogólnie pojęte przypinanie.




Żyrafa spoglądająca sentymentalnie na familoki. Funkcja: skarbonka.

Żabki i Żyrafa mieszkają od dłuższego czasu w Mikołowie.



Niewielkie pudełko. Funkcje: w zasadzie niewiele:) przy takim rozmiarze.
Pudełko też już gdzieś mieszka.

Zbliża się kwiecień. Według szybkich obliczeń 7 urodzin, 3 rocznice ślubu. W tym roku gratisowo Święta Wielkanocne. Powodzenia sobie życzę:)

1 komentarz:

  1. Klamerki - cudne.
    Podtrzymuję życzenia powodzenia, które sobie składasz:)

    OdpowiedzUsuń