W poszukiwaniu zaginionej weny twórczej powstało kilka prototypów biżuteryjnych, które można uznać za zapowiedzi "kolekcji":) letniej i jesiennej.
Efektem ubocznym poszukiwań twórczych jest jeden konkretny wniosek: nie radzę sobie z - jak ja to nazywam - biżuterią modułową tzn.taką z (gotowych) elementów. Zatrzęsienie koralików wszelakiej maści, kamieni ,linek , łańcuszków, sznurków, przekładek, nakładek, dodatków, drucików, a każde z tego w stu odmianach onieśmiela mnie i kompletnie blokuje. Siadam przed pudełkami z przegródkami - kółeczka, kwiatki, gwiazdki, koraliki takie, siakie, owakie i ....nic. Powstają kolczyki, które nie mogłyby nawet konkurować z asortymentem sklepów "wszystko po 4 zł". Inspiruje mnie robienie własnych "modułów"- elementów składowych, które będą stanowić o charakterze mojej biżuterii. Tak powstają szyte naszyjniki z kwiatków-kółek. Teraz pora na nowe "moduły":)
Acha! i tkaniny!!!!one mnie bardzo inspirują i wpływają na to co z nich powstanie.
tak więc najpierw w poszukiwaniu nowych prototypów broszek kierowałam się doborem tkanin i modyfikowaniem znanych już kwiatków-kółek:
na koniec walki z wiosenno-letnimi tkaninami i wzorami powstały dwa naszyjniki z kwiatków, które nauczyła mnie moja rękoDZIELNA guru z Pracowni Twórczej ArtKo. I myślę,że to jest to! kwiatkowe naszyjniki będą ewoluować na wszelkie znane mi sposoby:)
No i prototypy i zapowiedź tego co może się dobrze nosić jesienią, bo filc kojarzy mi się właśnie z zimniejszymi porami roku. Zwijane filcowe koraliki to też koło ratunkowe rzucone mi prosto z Pracowni ArtKo:) W planach modyfikacje, sznurki zamiast linek, więcej wyszywania koralikami, bransoletki, kolczyki, uff...
Żmudne i bolesne jest poszukiwanie czegoś co daje twórczą satysfakcję. Droga wytyczona na najbliższy czas. To najważniejsze:)
No i prototypy i zapowiedź tego co może się dobrze nosić jesienią, bo filc kojarzy mi się właśnie z zimniejszymi porami roku. Zwijane filcowe koraliki to też koło ratunkowe rzucone mi prosto z Pracowni ArtKo:) W planach modyfikacje, sznurki zamiast linek, więcej wyszywania koralikami, bransoletki, kolczyki, uff...
Żmudne i bolesne jest poszukiwanie czegoś co daje twórczą satysfakcję. Droga wytyczona na najbliższy czas. To najważniejsze:)
bardzo ładne broszki... takie letnie
OdpowiedzUsuńmnie spodobały się naszyjniki, kiedyś robiłam takie z gazet i malowałam, fajna zabawa
OdpowiedzUsuńnajwartościowsze są te dzieła ,które idą z naszej duszy , nie z pudełka z koralikami, a u Ciebie tę dusze w tych "dziełkach" czuć, nie rezygnuj , zawsze idź swoją drogą, niepowtarzalną przez to
OdpowiedzUsuńCudne te wisiory
Te Twoje broszki to cudeńka!!! Czy posiadasz jeszcze do sprzedania takie w kolorach niebiesko-czerwono- białych? Jeżeli tak, to poprosze o cenę.Znalazłam tez u Ciebie takie lniane
OdpowiedzUsuńhttp://3.bp.blogspot.com/-Ub6EV9T0Tkk/UIWkttA6IlI/AAAAAAAABCE/ktv_2Morq6o/s1600/_MG_6438.JPG
Czy tez je mozna zakupić?
Przepraszam,że odpisuję dopiero teraz,ale jakoś dopiero teraz dotarłam do tego komentarza. szarych kokardek już dawno nie ma
Usuń;),ale taką niebiesko-czerwono-jasną(bo to w zasadzie jasny szary w białe groszki) chętnie zrobię:)