Wstyd się przyznać.... poniższe broszki powstały rok temu. W czasie remontu łazienki był taki bałagan w całym mieszkaniu, że bez oporów szlifowałam brzegi kawałków fajansowego angielskiego dzbanka, który chyba nie przez przypadek się potrzaskał ;)
Przepis na taką broszkę (wisiorek / kolczyki) jest dość czasochłonny, ale efekt wydaje się być zadowalający i co ważniejsze z potencjałem. Postaram się w najbliższym czasie pokazać to krok po kroku. Najogólniej rzecz biorąc są to kawałki oszlifowanego fajansu w filcowej "ramce". Prezentowany zestaw kojarzy mi się z zimą - sprzyja temu zarówno gama kolorów jak i wykorzystane materiały.
Nie wybierałam specjalnie motywu, który chcę "ofilcować" - zresztą jest to trudne do realizacji, bo jak wiadomo dzbanki tłuką się jak chcą.
Mam już sporą kolekcję :) potrzaskanych naczyń. Na razie przerobienia na biżuterię doczekał się tylko wspomniany dzbanek i mały fragment ze ślicznej filiżanki (poniżej). Myślę, że jest to dobry sposób na łzy po stłuczonym pamiątkowym kubku lub elemencie z rodowej zastawy. Zawsze coś po takich małych tragediach nam zostanie...
p.s. oficjalnie zobowiązuję się do stworzenia instrukcji wykonania ceramiczno-filcowych elementów biżuterii.