sobota, 11 stycznia 2014

Idzie nowe...?

Masowa produkcja ozdób świątecznych zrobiła swoje. Bezwiednie nowy rok rozpoczęłam działaniami zindywidualizowanymi :), czyli skierowanymi do konkretnego odbiorcy i przy założeniu, że wszystko powstaje w pojedynczym egzemplarzu. Tęskniłam za skupieniem się nad jedną rzeczą nawet jeśli to skupienie miałoby trwać tylko godzinę:)

W drodze powrotnej z cudownego przełomu starego i nowego roku w pewnym pięknym krakowskim mieszkaniu, na trasie Kraków-Górny Śląsk uszyłam małą zabawkę sowę (niezawodna turystyczna kosmetyczka ze skrawkami materiałów i przyborami do szyciz). Założenie było takie, że jak córa obudzi się pod domem (przespała całą drogę) to dostanie sowę. No i pobawiła się nią chwilę, ale sowa docelowo stała się prototypem i przysiadła u kogoś, kto mam nadzieję uszyje całą wielką sowią rodzinę. Niestety zdjęcia sowy brak. Ale....

.. na drugi dzień w małym szmateksie kupiłam śpiworek dziecięcy z materiału w sowy.  I tak powstała czapka dla córy na wiosnę. Na razie jest tylko zszyta fastrygą i czeka na przeszycie u teściowej maszyną. A pozuje miś Stanisław.



W kilka dni później powstała - a jak - sowa! poduszka dla rocznego fana sówek, który mieszka w pięknym morskim pokoju. Poszukiwania w czeluściach moich magazynów materiału na sowę w wersji marine nie przyniosło skutków...Na szczęście z kosza na prasowanie wyciągnęłam koszulkę kupioną kiedyś w jakimś trójpaku koszulkowym, ale leżakowała w tym koszu od dłuższego czasu ze względu na przyduży rozmiar. Materiał lekko rozciągliwy, ale bardzo miły świetnie nadawał się na miłą miękką poduszkę. Oto i ona:


Na koniec poduszka muchomor dla córy , która powstała w Trzech Króli. Lubię motyw muchomorka i już wcześniej uszyłam dwa małe grzyby (miały być ozdobami choinkowymi), potem kupiłam na jednym z przedświątecznych jarmarków szydełkowe muchomorki zrobione na korkach od szampana. I w końcu wszystkie wylądowały na czymś przypominającym girlandę. A poduszka grzyb została zaakceptowana przez właścicielkę i mimo, że projekt musiałby ulec zmianom muchomor często śpi z małą.





I tyle w pierwszym tygodniu nowego roku. Zaczęło się dobrze, satysfakcjonująco. I tego wszystkim życzę!

4 komentarze:

  1. Witaj
    Rewelacyjna sówka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahh, jako muchomorowa fanka, oddaję serce za muchomora <3!
    Pięknego, kreatywnego i radosnego roku 2014, Kochana!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sowa w Stylu Hampton :-P Czad :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie fajne te Twoje muchomorki, że aż trafiły na mojego bloga ;) oczywiście z linkiem źródłowym.
    Pozdrawiam :)
    Pastelowa Kropka

    OdpowiedzUsuń