Na zakończenie wakacji zaserwuję trochę wspomnień, które dzięki skarbom i pamiątkom przywożonym z podróży i wyjazdów są dostępne cały rok. Bo to co przywożę ze sobą z wakacji jest dla mnie właśnie takim umilaczem codzienności.
|
Serwetnik z Kazimierza Dolnego |
|
Miedziany dzban z targu staroci w Kazimierzu Dolnym |
|
Moje ukochane stare butelki z turkusowego szkła (z opuszczonej rudery w
Kazimierzu Dolnym, z pchlego targu w tym miasteczku i wielki słój ze
śmietnika w Krakowie:). Latarnia z Sopotu. |
Pewnie, wspomnienia i zdjęcia są absolutnie bezcenne, ale żeby się nimi delektować trzeba mieć czas i sposobność. Bezcenne są też przyjaźnie, muzyka, nowe smaki i przepisy. Fascynują mnie lokalne umiejętności i tradycje rękodzielnicze. Pamiątki z podróży mniejszych i większych przypominają mi o niezwykłych barwach i zwyczajach, w jakie ubrany jest każde miejsce.
|
Świecznik z galerii Arka w Lanckoronie |
|
Ikona św. Jana z monasteru w Supraślu, krzyż "ławkowiec"prawie z Kazimierza Dolnego, medalik ze św. Michałem Archaniołem z góry Grabarki |
|
Fragment kolekcji "wyjazdowej" ceramiki w kuchni: ręcznie malowany spodeczek z Hiszpanii , mały kafelek (kafelka?:) z Turcji, buciki z Holandii (przywieziona przez znajomych) i srebrna holenderska łyżeczka z fajansowym kaboszonem kupiona za kilka złotych na aukcji internetowej. |
Zawsze zabieramy ze sobą "dziennik pokładowy", którym nie tylko zapisujemy to co zwiedziliśmy. Nie jesteśmy stacjonarnymi urlopowiczami, więc nasze wakacyjne notesy zapełnione są anegdotami, notatkami o obyczajach, szkicami, adresami ciekawych miejsc, biletami, nazwiskami lokalnych artystów...
Wiele pięknych i niecodziennych przedmiotów z wyjazdów przywozi nam rodzina i przyjaciele. Kilka z tych, które są z nami na co dzień.
|
Część zambijskiej kolekcji: sztućce i puzderko z hebanu, fragment drzewa hebanowego i żyrafy z jakiegoś lżejszego drewna. Z tyłu przywiezione przez mojego męża kamienne figurki z Turcji. |
|
Krzyż z Etiopii, ceramiczna płytka Pax et Bonum z Asyżu i przywieziona przez nas figurka Czarnej Madonny z Montserrat w Hiszpanii. |
|
I ostatnia cudowna niespodzianka -odzyskiwana z morza sól z przyprawami, przyjechała prosto z Francji. (przyprawy też uwielbiam przywozić!) |
A na koniec to co tygrysy lubią najbardziej! Zbiorczo nazywane skarbami natury - piękne i dziwne kamienie, drewienka, szkło i ceramika z morza, muszle... Te najmniejsze pakuję w lniane woreczki i opisuję skąd zostały przywiezione. Moi bliscy wiedzą o mojej słabości, więc też przywożą mi takie cudowności ze swoich wojaży.
Trochę chaotycznie. W sumie zrozumiałe, powrót do zabieganej codzienności po i tak nie do końca relaksujących wakacjach nie nastraja mnie dobrze. Ale wspomnienia pięknych miejsc krążą po mieszkaniu i czasem się na nie natykam:)
uzbierało się Ci trochę pamiątek... urocze
OdpowiedzUsuńwcale się nie zdziwię jak ikonę z Supraśla pisała moja koleżanka z Grecji
pozdrawiam
Magdo! delektuję się każdym zdjęciem i próbuję dopisać do niego Waszą/Naszą historię! Cuda absolutne, skarby codzienności. Dzienniki pokładowe także u nas pęcznieją po każdym rejsie w podróże małe i duże : )! Skarby natury podkradam Ci mentalnie, choć na jedno popołudnie : *!!!
OdpowiedzUsuń<3
a.
Dzięki tym skarbom wakacje "zostaną " z Wami na dłużej. Bo jak tylko człowiek spojrzy od razu poczuje zapach lata:-))) Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Asia
curry 7 shoes
OdpowiedzUsuńkevin durant shoes
balenciaga sneakers
pg 1
giannis shoes
supreme
off white jordan 1
kd 13
golden goose slide
golden goose sneakers