Te naszyjniki były w mojej głowie od dawna. Do ich zmaterializowania zmobilizowało mnie znalezienie pięknych delikatnych materiałów, które niesamowicie razem się komponują. I tak powstawały jeden za drugim w sumie jedenaście sztuk w stonowanych delikatnych kolorach i wzorach. Pierwszych pięć prototypów już u nowych właścicielek. Niestety nieudokumentowane:) Pozostałe sześć sztuk i koleżanki broszki czekają na niedzielny jarmark.
Gdy pastelowe materiały się skończyły przyszła pora na mocniejsze zestawienie kolorystyczne. Dla odważnych. Choć może niekoniecznie. Bardzo lubię ten trójkąt kolorystyczny,a do odważnych nie należę:) Powstało więc dziewięć naszyjników i kilka broszek. Prawie wszystkie jadą na jarmark.
W planach przedjarmarkowo - świątecznych jeszcze mała kolekcja w szarościach- z pięknego srebrzystego lnu w delikatne wzory.
Kto coś hendmejduje zrozumie co mam na myśli mówiąc,że te naszyjniki są "takie moje". Wiem, że zawsze może być lepiej, ale - kurcze - zadowolona z nich jestem.
***
Brak światła. Brak czasu. Brak spokoju i porządku w pokoju (żeby tylko jednym!). Mieszkanie zajęte przez kosze i pudła z z rzeczami na jarmark, albo z rzeczami do przetwarzania. Jak tu robić zdjęcia?! Żeby tylko zdjęcia - jak tu w ogóle funkcjonować?!
Dobrego twórczego czasu przedświątecznego! Niezagraconego!!!
Wcale nie widać, że brak światła, cudne zdjęcia i brochy. Powodzenia na jarmarku. Czy i Ty masz wrażenie, że czas w grudniu znacznie przyspiesza?
OdpowiedzUsuńPiękne te naszyjniki!
OdpowiedzUsuńwow... ale ich jest... wszystkie sliczne jednak te z trzema kwiatkami najładniejsze
OdpowiedzUsuńcudne i te delikatne i te mocniejsze - ja jednak bym wybrała zestaw mocniejszy, bo bardziej mi przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńściskam
Kasia
urocze*
OdpowiedzUsuńCudeńka bardzo mi się podobają. Super pomysł
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń