Pracownia w jadalni zamknięta. Filiżanki się skończyły, z materiałów florystycznych zostały nędzne resztki. Dwa ostatnie zamówione filiżankowce schowane głęboko w szafce. Jak zwykle nie zrobiłam zdjęć wszystkim stroikom, filiżankowcom i wiankom, które opuszczały bałagan na kuchennym stole. Brak dziennego światła nie sprzyjał zresztą fotografowaniu. W tym roku narzuciłam sobie mocny rygor, który i tak jeszcze dodatkowo został zdyscyplinowany przez zdrowie - ilości nie były tak imponujące jak w zeszłym roku a poranne (nocne?) wyjazdy na giełdę kwiatową ograniczone do minimum. A i tak wiele rzeczy zrobiłam na ostatnią minutę. Jeśli chodzi o rękodzieło to zostały już same przyjemności - prezenty dla rodziny i ewentualnie dekoracje do domu.
Kilka zdjęć - takich których aż tak bardzo się nie wstydzę :)
Wianki - niech maja pierwszeństwo:
duże
naturalne
mroźne
i klasyczne
Filiżankowce:
stojące filiżanki
i wiszące
i recykling -lampiony ze starych weków - kilka poprzednich wersji się rozeszło bez zdjęć, ale te udało się sfotografować
a pudełko w groszki - mistrzowskie wykonanie - Oleńka z pracowni Bordeco! o tym miejscu będzie jeszcze więcej i nie raz!
Póki co spokoju na ostatniej prostej!