środa, 21 lipca 2010

Małe formy naturalne



Rękodzielnicze blogi ciągle utwierdzają mnie w przekonaniu, że ludzka ręka i wyobraźnia mogą uczynić niezwykłe i piękne rzeczy zmieniając proste przedmioty w misterne dzieła sztuki. Odkryłam tu też świat twórców, którzy współpracują z naturą korzystając z jej darów. Sznurek, materiał, wełna, glina, papier, drut to materiały ze swojej natury stworzone do przekształcania się. Półprodukty. Choć nie ukrywam, ze czasem rozczulam się nad kartką czerpanego papieru i nie potrafię się przemóc by go zranić nożyczkami i splamić klejem. Jednak w zasadzie każdy z tych materiałów/przedmiotów wymaga aranżacji, połączenia go z innym, wymaga pracy, ale i poszukiwania inspiracji by go przekształcić. Pasuje mi tu zdanie, które usłyszałam w filmie "Vatel" z Gérardem Depardieu: "Rzadko coś jest piękne lub brzydkie samo w sobie. Wiedza o tym to podstawa bycia artystą". Wydobywamy piękno z papieru i zwykłej tkaniny. Czynimy to w kontekście innych materiałów. Przekształcamy.

Z "naturalnymi bazami" do twórczości jest inaczej - przynajmniej ja tak to widzę. Praca z kamieniami, drewnem, liśćmi wymaga i wyzwala zupełnie inny rodzaj wrażliwości, inny sposób postrzegania swojej twórczości. Bo tworzy się we współpracy z ogromną potęgą - Naturą. Trzeba się do niej dostosować, bo tej formy się nie zmieni. Kształt, kolor, wielkość, faktura kamienia czy kawałka drewna już same w sobie są inspiracjami. Same w sobie są piękne, ale można to piękno też wydobyć. Nie przez przekształcanie tego co stworzyła natura, ale przez podkreślenie, zaznaczenie.

Koniec teorii. Teraz praktyka, kilka przykładów:
  • blog Resurrection fern - piękno zwykłych kamieni wydobyte za pomocą szydełka i skrawków materiałów, ale nie tylko. Warto tu odpocząć!
  • w Indie Fixx proponuję spotkanie z innymi kamiennymi inspiracjami i pracami, oczywiście nie tylko
  • to też miejsce do odpoczynku - znaleziona kopalnia prostych fotografii współpracującej z nami natury na Flickrze - żadnych udziwnień, manipulacji obrazem - prostota i piękno
***

Moje bardzo nieśmiałe próby współpracy z darami natury. Niestety poczynione bez namaszczenia i szacunku dla nich samych - bo naprędce, w międzyczasie.





Trzy drewienka z morza. Jasne, ciemniejsze, ciemne.






Drewno, howlit, lniany sznurek. Póki co brak decyzji co do przeznaczenia - broszka lub wisior?

I moja duma







Drewienko z morza.
Kształt mówił sam za siebie. Musiałam tylko znaleźć w sobie odwagę, żeby go wydobyć.

Przewidziano więcej prób i eksperymentów z morskim drewnem w roli pierwszoplanowej. W planach praca z kamieniami - trudności: brak odpowiednich kamieni oraz czasu...

***

Kojąco działają na mnie też inne małe formy. Lubię na nie patrzeć i czytając książkę obracać w dłoni. Lubię jak pochłaniają ciepło z dłoni. We wnętrzach są subtelne, niewidoczne wręcz. Ale często tworzą mikroklimat. Lubię małe przedmioty, na przykład takie:



Malutki gliniany dzbanuszek z targu staroci, który dostałam od Jagody. Rozczula mnie.



Trzy małe bieszczadzkie anioły. Od roku prowadzą ciche dyskursy stojąc na ramie fotografii w dużym pokoju (tu zmieniona scenografia do zdjęcia).






No i śnieżynki, które dostałam od ELI. Nieziemskie - z nieba spadające. Przyleciały pocztą w największy upał. Piękne!!!Dziękuję!!!

***
A na koniec jeszcze jedna rzecz - dziwna kolekcja mimochodem.Kolejna do kolekcji dziwnych kolekcji :)

TU znalazłam to:


fot. Marta Miguel Martinez-Soria

Wysypałam z jednego szklanych pojemniczków morskie skarby (te, akurat z Hiszpanii) i wyciągnęłam z nich to:





Lubię myśleć, że są to fragmenty XVIII-wiecznych holenderskich fajansowych kafelek, posadzki mieszczańskiego domu w Anglii i królewskiego szklanego kielicha. Mała kolekcja. Mam nadzieję, że z potencjałem na rozwój.

Koniec przydługich rozważań. Wytchnienia życzę z całego serca zlęknionego przesiadywaniem w dusznych i gorących pomieszczeniach....

6 komentarzy:

  1. Pięknie napisane !!! Szkoda, że tak niewielu ludzi patrzy na naturę z szacunkiem i podziwem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Obłędny ten kamień na którym pojawiła się Matka z Dzieciątkiem. Prosta forma a ileż w niej wyrazu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne te Twoje pamiątki! :) cudaki jak nic :) i ta broszka z niebieskim kamieniem - łał!!! strasznie mi się podoba, kojarzy mi się z rybą ;) świetny pomysł :)
    A wiesz co do Tautry, to tak wklepywaliśmy dziś tą nazwę w mapę Norwegii i trochę tych Tautr tam jest :/ dziwne, więc ta na której są mydełka leży niedako Trondheim, konkretnie jak popatrzysz na mapę, na prawo jest Vikhammer gdzie my mieszkamy to nad jest wysepka jak to mój Mąż stwierdził w kształcie kangura :) to ta Tautra ;) Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej Otto kochana!tak dawno tu nie byłam..ale widzę,że Twój blog nabrał rumieńców i pięknej formy! cudne rzeczy tu wystawiasz. Obiecuję wkrótce się odezwę do Ciebie w sprawie tego losowania naszego nieszczęsnego;] stwierdziłam, że obrazek, który namalowałam dla Ciebie jest zbyt..prosty..i poszłabym na łatwiznę dając Ci go.
    uściski przesyłam
    Just

    OdpowiedzUsuń
  5. chciałabym mieszkać nad oceanem... tam woda i wiatr tworzą najpiękniejsze formy w naturze... powyginane konary spalone słońcem, wyżłobione skały...ech...

    OdpowiedzUsuń
  6. Te trzy maleństwa są z naszej galerii.
    pozdrawiamy serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń