Zawsze miałam sentyment do korków z wina. Z różnych imprez i uroczystości zawsze z nimi wychodziłam. Bliscy i znajomi często też przywożą mi korki ze swoich zagranicznych (i nie tylko) wyjazdów. Ostatnio dostałam nawet gigantyczny korek znaleziony na włoskiej plaży. Korki wrzucam do wielkiego szklanego słoja, któremu niestety pojemność się kończy. Przy coraz częstszym spotykaniu się z gumowymi korkami zatykającymi szlachetne trunki postanowiłam nie uszczuplać mojej kolekcji, tylko z pozornie nieużytecznych, ale urokliwych korków zrobić coś użytecznego.
W ciągu jednego wieczoru powstała podkładka pod gorące garnki tudzież inne czajniczki. Korki najpierw zszywałam w rzędy, a potem rzędy łączyłam lnianym sznurkiem obwiązując je jak tylko się da.
Ponad rok temu w wyniku natychmiastowego zapotrzebowania na obciążniki do obrusu zrobiłam takie oto korkowe spinacze:
A to dwie znalezione inspiracje, które można wykorzystać do zrobienia korkowej tablicy w innej wersji niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni:
A na sam koniec nie mogę się powstrzymać przed dorzuceniem kilku słów o samym dębie korkowym. O plantacjach tego drzewa czytałam kiedyś w jakiejś portugalskiej sadze. Wcześniej nie miałam pojęcia jak cierpliwym trzeba być, żeby powstała taka niewielka rzecz, która ma służyć człowiekowi i pozornie jest niepotrzebna.
Korek robi się z kory dębu nie uszkadzając go. Okorowuje się obumarłą część kory, jest więc to dla drzewa bezpieczne. Ale trzeba być cierpliwym, bo następny taki zabieg można wykonać dopiero po 9–12 latach, gdy kora się zregeneruje. Dęby korkowe żyją od.150-250 lat, więc w ciągu swojego życia drzewo jest okorowywane ok. 12 razy.
Dla mnie niesamowite. Współpraca z naturą wymaga cierpliwości i szacunku. Nawet, gdy efektem ma być mała rzecz, na którą nie zwracamy uwagi.
Podziwiania drzew tej jesieni!!!niezależnie od jesiennej pogody!
P.S. dzień po napisaniu tego posta: korek ciągle jednak chodzi mi po głowie, więc troszkę poszukałam - zajrzyjcie koniecznie na bloga Ekomania i znajdujący się tu artykuł o wtórnym wykorzystaniu korków. Znalazłam też niewielki artykuł, ale z inspirującymi zdjęciami na Domosferze. Polecam!!!
P.S. 2. Wciągnęło mnie....Wizytowniki z korka są póki co moim faworytem - najbardziej lubię najprostsze rozwiązania i pomysły, ale korkowe wianki też urzekają... Obydwa znalezione tu.
Korek robi się z kory dębu nie uszkadzając go. Okorowuje się obumarłą część kory, jest więc to dla drzewa bezpieczne. Ale trzeba być cierpliwym, bo następny taki zabieg można wykonać dopiero po 9–12 latach, gdy kora się zregeneruje. Dęby korkowe żyją od.150-250 lat, więc w ciągu swojego życia drzewo jest okorowywane ok. 12 razy.
Dla mnie niesamowite. Współpraca z naturą wymaga cierpliwości i szacunku. Nawet, gdy efektem ma być mała rzecz, na którą nie zwracamy uwagi.
Podziwiania drzew tej jesieni!!!niezależnie od jesiennej pogody!
P.S. dzień po napisaniu tego posta: korek ciągle jednak chodzi mi po głowie, więc troszkę poszukałam - zajrzyjcie koniecznie na bloga Ekomania i znajdujący się tu artykuł o wtórnym wykorzystaniu korków. Znalazłam też niewielki artykuł, ale z inspirującymi zdjęciami na Domosferze. Polecam!!!
P.S. 2. Wciągnęło mnie....Wizytowniki z korka są póki co moim faworytem - najbardziej lubię najprostsze rozwiązania i pomysły, ale korkowe wianki też urzekają... Obydwa znalezione tu.
Kaptalny pomysl na wykorzystanie korkow. :) Nie mialam pojecia o debie korkowym.ciekawa historia :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA wiesz, ja już kilka lat zbieram korki, znajomi się zawsze dziwią. Mam już sporą kolekcję:)
OdpowiedzUsuńZawsze wiedziałam,że można je ciekawie wykorzystać!
pozdrawiam!
Tez korki mam w słojach i znajomi mi je znoszą...twoja podkładka bardzo pomysłowa!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńpomysłowa podkładka, u mnie też korków dostatek, więc biorę się za szycie moich korków
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na wykorzystanie korków-skorzystam:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na wykorzystanie korków,,szkoda że teraz coraz więcej plastiku
OdpowiedzUsuńO ja też chyba skorzystam z tego pomysłu, bo oid pewnego czasu gromadzę korki...nie bardzo wiedziałam, po co, ale teraz już wiem;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że skorzystacie dziewczyny z tego i innych korkowych pomysłów!!!Uwielbiam, jak niepotrzebne rzeczy dostają drugie życie! tak też czułam, że wiele osób nie potrafi wyrzucić takiego małego korka z ładnym nadrukiem.... pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNiesamowity pomysl na podkladke pod gorace garnki.
OdpowiedzUsuńI jak pieknie sie prezentuje.
A jak zobaczylam te obciazniki do obrusa to oszalalam sa swietne, genialny pomysl.
Pozdrawiam cieplutko.
Bardzo lubię czytać Twoje posty. Dlaczego? Bo są mądre, tak poprostu - mądre.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujęv za życzenia urodzinowe, są wyjątkowe - chyba takie jak Ty.
Cieszsę się że Cię poznałam. Bardzo.
widzę, że czas zacząć zbierać korki, tyle fajnego można z nich zdziałać!
OdpowiedzUsuńPomysłowe zastosowanie! Tez nie miałam pojęcia, że tak trudno pozyskać korek, ciekawe to wszystko :)) Pozdrawiam cię bardzo ciepło, lubię zaglądać do ciebie :))
OdpowiedzUsuńtablicę korkową z "MM" widziałam, ale Twoja podstawka jest rewelacyjna
OdpowiedzUsuńdzięki za poszerzenie horyzontów o korkowych dębach :)
pozdrawiam serdecznie
Ja rowniez do korkow mam sentyment(widzialam kiedys w Portugalii takie drzewa ze swiezo wycieta kora) i przechowuje ich troszke w sloikach:).Wspaniale zdjecia i piekny ten czajniczek!POzdrawiam
OdpowiedzUsuńkochana Otto! wspaniała podkładka!
OdpowiedzUsuńi w ogóle piękne te korkowe pomysły! wianki z korka też świetne! w skrócie zatem ochy i achy;)
pozdrawiam
J.
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuńbardzo piękna podkładka :) I kafle kuchenne przepiękne.
Ja zrobiłam kiedyś korkowy obrazek, wygląda jak Twoja podkładka ale w ramce :D gdybyś była ciekawa to zapraszam http://manja-o.blogspot.com/2010/01/z-korkow.html
pozdrawiam
manja
Jestem zagorzałą fanką precyklingu (wykorzystania odpadu do innego celu), a to w jaki sposób Ty wykorzystałaś korki ogromnie mi się podoba! Znalezione przez Ciebie inne propozycje też bardzo ciekawe. Szkoda tylko, że rzeczywiście coraz częściej zamiast prawdziwych korków wyciągamy te plastikowe. Choć z drugiej strony już mnie to tak bardzo nie dziwi, skoro tak długie okresy muszą odczekiwać drzewa zanim będzie można je znowu ogołocić
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl, a jakie kafle!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
trafiłam na Twojego bloga przypadkiem ...
OdpowiedzUsuńi zostanę dłużej , jeśli pozwolisz :)
jesteś niesamowita ...
a korkowe pomysły - rewelacja!
pozdrawiam serdecznie
Ja super pomysł z podkładką z korka! no rewelacyjnie Ci wyszedł!!! :) a ja jakoś chyba zignorowałam owe koreczki :( mało co wina pijam :P chyba muszę to nadrobić :P Wiesz mój Mąż często zbierał takowe albo kupował bo potrzebował do tuby na której kiedyś grywał w orkiestrze :) tam mu coś za mocno dochodziło i musiał sobie kawałek koreczka podkładać, ale to się wyrabiało i tak w koło Macieju ;) idę lookać na Twe linki ;)
OdpowiedzUsuńaaa fajne naczynia emaliowane! :) super pomysł na trzymanie w kance drewnianych łyzek :)
Buziaki :*
P.S. Za tydzień lecę do Norwegii ;)
Te spinacze są świetne, bardzo mi się podobają :D
OdpowiedzUsuń