poniedziałek, 4 października 2010

Korek



Zawsze miałam sentyment do korków z wina. Z różnych imprez i uroczystości zawsze z nimi wychodziłam. Bliscy i znajomi często też przywożą mi korki ze swoich zagranicznych (i nie tylko) wyjazdów. Ostatnio dostałam nawet gigantyczny korek znaleziony na włoskiej plaży. Korki wrzucam do wielkiego szklanego słoja, któremu niestety pojemność się kończy. Przy coraz częstszym spotykaniu się z gumowymi korkami zatykającymi szlachetne trunki postanowiłam nie uszczuplać mojej kolekcji, tylko z pozornie nieużytecznych, ale urokliwych korków zrobić coś użytecznego.

W ciągu jednego wieczoru powstała podkładka pod gorące garnki tudzież inne czajniczki. Korki najpierw zszywałam w rzędy, a potem rzędy łączyłam lnianym sznurkiem obwiązując je jak tylko się da.





Ponad rok temu w wyniku natychmiastowego zapotrzebowania na obciążniki do obrusu zrobiłam takie oto korkowe spinacze:



A to dwie znalezione inspiracje, które można wykorzystać do zrobienia korkowej tablicy w innej wersji niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni:


(znalezione na Design Sponge)


A to z ostatniego miesięcznika "Moje mieszkanie".

A na sam koniec nie mogę się powstrzymać przed dorzuceniem kilku słów o samym dębie korkowym. O plantacjach tego drzewa czytałam kiedyś w jakiejś portugalskiej sadze. Wcześniej nie miałam pojęcia jak cierpliwym trzeba być, żeby powstała taka niewielka rzecz, która ma służyć człowiekowi i pozornie jest niepotrzebna.
Korek robi się z kory dębu nie uszkadzając go. Okorowuje się obumarłą część kory, jest więc to dla drzewa bezpieczne. Ale trzeba być cierpliwym, bo następny taki zabieg można wykonać dopiero po 9–12 latach, gdy kora się zregeneruje. Dęby korkowe żyją od.150-250 lat, więc w ciągu swojego życia drzewo jest okorowywane ok. 12 razy.

Dla mnie niesamowite. Współpraca z naturą wymaga cierpliwości i szacunku. Nawet, gdy efektem ma być mała rzecz, na którą nie zwracamy uwagi.

Podziwiania drzew tej jesieni!!!niezależnie od jesiennej pogody!

P.S. dzień po napisaniu tego posta: korek ciągle jednak chodzi mi po głowie, więc troszkę poszukałam - zajrzyjcie koniecznie na bloga Ekomania i znajdujący się tu artykuł o wtórnym wykorzystaniu korków. Znalazłam też niewielki artykuł, ale z inspirującymi zdjęciami na Domosferze. Polecam!!!

P.S. 2. Wciągnęło mnie....Wizytowniki z korka są póki co moim faworytem - najbardziej lubię najprostsze rozwiązania i pomysły, ale korkowe wianki też urzekają... Obydwa znalezione tu.





21 komentarzy:

  1. Kaptalny pomysl na wykorzystanie korkow. :) Nie mialam pojecia o debie korkowym.ciekawa historia :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz, ja już kilka lat zbieram korki, znajomi się zawsze dziwią. Mam już sporą kolekcję:)
    Zawsze wiedziałam,że można je ciekawie wykorzystać!

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez korki mam w słojach i znajomi mi je znoszą...twoja podkładka bardzo pomysłowa!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. pomysłowa podkładka, u mnie też korków dostatek, więc biorę się za szycie moich korków

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny pomysł na wykorzystanie korków-skorzystam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny pomysł na wykorzystanie korków,,szkoda że teraz coraz więcej plastiku

    OdpowiedzUsuń
  7. O ja też chyba skorzystam z tego pomysłu, bo oid pewnego czasu gromadzę korki...nie bardzo wiedziałam, po co, ale teraz już wiem;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo się cieszę, że skorzystacie dziewczyny z tego i innych korkowych pomysłów!!!Uwielbiam, jak niepotrzebne rzeczy dostają drugie życie! tak też czułam, że wiele osób nie potrafi wyrzucić takiego małego korka z ładnym nadrukiem.... pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Niesamowity pomysl na podkladke pod gorace garnki.
    I jak pieknie sie prezentuje.
    A jak zobaczylam te obciazniki do obrusa to oszalalam sa swietne, genialny pomysl.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię czytać Twoje posty. Dlaczego? Bo są mądre, tak poprostu - mądre.
    Bardzo dziękujęv za życzenia urodzinowe, są wyjątkowe - chyba takie jak Ty.
    Cieszsę się że Cię poznałam. Bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  11. widzę, że czas zacząć zbierać korki, tyle fajnego można z nich zdziałać!

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomysłowe zastosowanie! Tez nie miałam pojęcia, że tak trudno pozyskać korek, ciekawe to wszystko :)) Pozdrawiam cię bardzo ciepło, lubię zaglądać do ciebie :))

    OdpowiedzUsuń
  13. tablicę korkową z "MM" widziałam, ale Twoja podstawka jest rewelacyjna
    dzięki za poszerzenie horyzontów o korkowych dębach :)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja rowniez do korkow mam sentyment(widzialam kiedys w Portugalii takie drzewa ze swiezo wycieta kora) i przechowuje ich troszke w sloikach:).Wspaniale zdjecia i piekny ten czajniczek!POzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. kochana Otto! wspaniała podkładka!
    i w ogóle piękne te korkowe pomysły! wianki z korka też świetne! w skrócie zatem ochy i achy;)
    pozdrawiam
    J.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzień dobry :)
    bardzo piękna podkładka :) I kafle kuchenne przepiękne.
    Ja zrobiłam kiedyś korkowy obrazek, wygląda jak Twoja podkładka ale w ramce :D gdybyś była ciekawa to zapraszam http://manja-o.blogspot.com/2010/01/z-korkow.html
    pozdrawiam
    manja

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem zagorzałą fanką precyklingu (wykorzystania odpadu do innego celu), a to w jaki sposób Ty wykorzystałaś korki ogromnie mi się podoba! Znalezione przez Ciebie inne propozycje też bardzo ciekawe. Szkoda tylko, że rzeczywiście coraz częściej zamiast prawdziwych korków wyciągamy te plastikowe. Choć z drugiej strony już mnie to tak bardzo nie dziwi, skoro tak długie okresy muszą odczekiwać drzewa zanim będzie można je znowu ogołocić

    OdpowiedzUsuń
  18. Swietny pomysl, a jakie kafle!
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  19. trafiłam na Twojego bloga przypadkiem ...
    i zostanę dłużej , jeśli pozwolisz :)
    jesteś niesamowita ...
    a korkowe pomysły - rewelacja!
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja super pomysł z podkładką z korka! no rewelacyjnie Ci wyszedł!!! :) a ja jakoś chyba zignorowałam owe koreczki :( mało co wina pijam :P chyba muszę to nadrobić :P Wiesz mój Mąż często zbierał takowe albo kupował bo potrzebował do tuby na której kiedyś grywał w orkiestrze :) tam mu coś za mocno dochodziło i musiał sobie kawałek koreczka podkładać, ale to się wyrabiało i tak w koło Macieju ;) idę lookać na Twe linki ;)
    aaa fajne naczynia emaliowane! :) super pomysł na trzymanie w kance drewnianych łyzek :)
    Buziaki :*
    P.S. Za tydzień lecę do Norwegii ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Te spinacze są świetne, bardzo mi się podobają :D

    OdpowiedzUsuń